RECENZJA / "Siedemdziesiąt siedem słoni" Piotr Biedrzycki
Prawie siedmiuset stronicowa, epicka opowieść o Indiach, które fascynują, przerażają, wciągają, czasami zasysają, niszczą, ale też budują człowieka od środka. A wszystko to podszyte duchowością.
Fabuła tej książki jest z jednej strony prosta, bo mamy Piotra, który jedzie do Bombaju, by odbyć podróż życia. A z drugiej strony złożona, bo dzieje się tutaj tyle, że nie sposób tego streścić w kilku zdaniach. Powiem wam jak ja ta książkę odbieram. Moim zdaniem jest to nie tylko książka przygodowa, ale przede wszystkim jest to książka, z której każdy z nas wyniesie coś dla siebie.
W życiu każdy dzień przynosi coś nowego. Wiara, los i łut szczęścia lub jego brak, prowadzą nas po nieznanych ścieżkach do celu, jakim jest nieznany ląd, a rzeczywistość wydaje się być niechcianą iluzją i złym snem. Przeznaczenie jest jedyną na świecie prawdą. Przeznaczenie nie kłamie. s. 30
"Siedemdziesiąt siedem słoni" przyciągnęło moją uwagę nie tylko tytułem, ale też piękną okładka. jak się okazało, w środku znalazłam to, co lubię najbardziej, czyli powieść wielowymiarową, z nawiązaniami do kultury, religii, duchowości, psychologii.
Dźwięki, zapachy i codzienne czynności zaczęły być moimi zapachami i czynnościami. Moja świadomość wsiąkała w ten ocean biedy. Słyszałem bicie serc milionów ludzi, a moje biło strachem pozostania tu, w tych warunkach, na zawsze, ale nie chciało jeszcze wracać do domu, bo to miejsce - Dharavi - stawało się moim domem. s. 59
Jeśli lubicie klimaty dalekowschodnie, to jest to książka która was zainteresuje. W tę powieść po prostu się wsiąka, jest tutaj tyle przygód, że na każdym kroku znajdujemy się w innym miejscu i nie sposób przewidzieć, gdzie będziemy za chwilę. Ilość przypadków z jakimi ma do czynienia bohater jest niezliczona. Ja wam opowiem o jednym, żebyście mieli pojęcie co was czeka podczas lektury. W momencie, gdy nasz bohater przybywa do Indii ma ze sobą oszczędności, które dla niepoznaki chowa pod wewnętrzną wkładką w bucie. Pech chciał, że pewnego razu gdy jest w świątyni buty musi zdjąć, a kiedy wraca już ich nie ma. Splotem wydarzeń odnajduje obuwie na stopach chłopca, musi wymyślić sposób by je odzyskać, ale należy pamiętać, że są to Indie, a nie Europa, a tam żadne umowy własności i prywatności nie mają znaczenia.
Ludziom jest wiecznie mało i mało, chcą więcej i więcej. Bez umiaru, bez skrupułów, bez wyrzutów sumienia zabijają się nawzajem, by mieć więcej. Gdzie jest granica ludzkiej zachłanności, kiedy nastąpi uczucie sutości, gdzie są ludzkie serca? s. 79
Te zdarzenia bardzo mnie poruszyły i zaciekawiły. Od tamtej pory czytałam z zapartym tchem śledząc co też się jeszcze wydarzy. Dlatego jeśli jesteście ciekawi w jaki sposób można odzyskać swoje rzeczy, czy jak stać się gwiazdą Bollywoodu, by przeżyć w obcym kraju, to jest to książka dla was. Dodatkowo przekonacie się, że można zostać przypadkowo bogaczem i potentatem sprzedaży stołów bilardowych.
W takich miejscach poznajemy swoje najgłębsze zakamarki kruchej słabości. s. 541
Muszę tutaj dodać jeszcze krótką notatkę o autorze. Piotr Biedrzycki,bo o nim mowa, jest autorem również kilku tomików poetyckich, Indie są jego wielką pasją, podróżował tam wielokrotnie, dlatego też bohater jest jego imiennikiem. W 2015 roku zrealizowała serię filmu podróżniczego pt.: "77 słoni- -Indie". Fragmenty można zobaczyć ---> T U T A J <---
Indie są świętującym krajem. Nie ma dnia by nie odbywały się tutaj jaskiejś uroczystości poświęcone jednemu z wielu milionów hinduskich bogów. Wiara w nich ma ogromną moc. Przy takich okazjach składane bogom dary dają hindusom nadzieje na lepsze życie doczesne i przyszłe, w innym wcieleniu. s. 545
Mam nadzieję, że zaciekawiłam was tym tytułem, a jeśli nie, to dodam jeszcze, że jest tutaj klimat znany z filmów "Slumdog milioner z ulicy" i "Forrest Gump". Zachęcam was do lektury, później do dyskusji w komentarzach. Dajcie znać co sądzicie. Sięgniecie po ten tytuł?
------------------------------------


Komentarze
Prześlij komentarz