RECENZJA / "Arystokratka na koniu" Evzen Bocek
Było już śmiesznie, było momentami groźnie. Była aklimatyzacja do nowego miejsca po przyjeździe z Ameryki. Był plan wyjścia z długów i ratowania rodzinnego majątku. Były przygotowania do wesela na zamku. Teraz pora na to co się działo po... a było niemniej ciekawie.
Maria Kostka nadal snuje opowieści o tym jak wygląda życie arystokratki na zrujnowanym finansowo zamku czeskim. Po weselu fanklubu Heleny Vondrackowej pozostał ogromny bałagan, ale to wydarzenie pomogło znacząco podreperować budżet rodzinny. Widać światełko w tunelu, a raczej w worku z pieniędzmi, którego strzeże nadal sknerowaty ojciec. Milada dwoi się i troi wymyślając co raz to nowe pomysły, by uatrakcyjnić zwiedzanie zamku Kostka, aż tu nagle pewnego dnia...
Nasz ogrodnik twierdzi, że ma ciśnienie jak żyrafa masajska. W encyklopedii zwierząt wyczytałam, że żyrafa masajska ma trzy razy wyższe ciśnienie niż człowiek, więc pan Spock prawdopodobnie wkrótce eksploduje. s.17
Jak to zwykle bywa w bajkowych opowieściach musi się coś posypać. Pewnego dnia zjawia się daleka krewna, która jest staruszką nie do końca odnajdującą się w rzeczywistości, za to świetnie pamięta dawne czasy Kostki, kiedy to zamek rozkwitał. Cioteczka wprasza się do zamku, twierdzi że ma prawo zamieszkiwać, a nikt z rodziny nie jest w stanie temu zaprzeczyć. Czy to się uda? Jak nowy członek rodziny zmieni życie na włościach? Czy to pomoże, a może wręcz przeciwnie, zaszkodzi w zwiedzaniu zamku przez turystów.
Ale gdzieby to nie było, sąd ostateczny z pewnością zaliczy nam na plus, że dbamy o zagubioną starszą panią. Może dbamy to nie jest odpowiednie słowo - ciocia większość dnia spędza w swoim pokoju, a ja czasem zaglądam, żeby sprawdzić, czy żyje. s.110
Trzeci tom przygód arystokratki w niczym nie odbiega od dwóch poprzednich części tej opowieści. Choć podchodziłam sceptycznie i ostrożnie do tego tytułu, bo pomyślałam ile można to ciągnąć? Czy to może jeszcze być zabawne? Czy to aby nie jest dopisywane na siłę na fali popularności całego cyklu? Ale muszę powiedzieć, że nie. Trzeci tom w niczym nie jest gorszy, wręcz przeciwnie, ubawiłam się przednio. Czarny, makabryczny momentami, czeski humor to świetna rozrywka. Mogę wam polecić z pełną odpowiedzialnością.


Ta część jeszcze przede mną, ale dwie pierwsze podobały mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńW takim razie ta spodoba ci się jeszcze bardziej!
Usuń