WEEKEND Z KSIĄŻKĄ / "Historia Adeli" Magdaleny Knedler
"Kiedy nie wiesz jak pomóc sobie, zrób jedną dobrą rzecz - dla innych." Tak brzmi napis na tyle książki. Czy da się powrócić "na stare śmiecie" bez płacenia ceny za przeszłość? Jak to co było kiedyś wpływa na to co jest teraz? I wreszcie czy da się zacząć wszystko z czystą kartą? Na te pytania odpowiedzi znajdziecie w najnowszej książce Magdaleny Knedler.
Adelę Henert poznajemy 17 lutego, w środę. Postanawia pójść do fryzjera we Wrocławiu, by ściąć warkocz i oddać włosy dla fundacji Rack'n'roll. Ma to być nowe otwarcie, nowy rozdział w życiu, bo Adela niedawno wróciła do rodzinnego Wrocławia po śmierci męża, z którym przez 10 lat mieszkała w krajach półwyspu Iberyjskiego, a ostanie lata we Włoskiej Sperlondze. Czy dziewczyna odnajdzie swoje miejsce? Jakie niespodzianki z przeszłości będą na nią czekały? Czy Adela poradzi sobie z tym, przed czym uciekła z Włoch?
Bo przecież czasem niewiele trzeba, by poczuć się na swoim miejscu. s. 163
Na dobry początek dziewczyna znajduje pracę w kawiarnio-księgarni o dźwięcznej nazwie Becky Sharp. Postanawia wynająć mieszkanie, ale poszukiwania nie są łatwe, zwłaszcza, że nie ma wiele oszczędności. Wreszcie udaje jej się wynająć pięto domu od Daniela Raczyńskiego, który też niedawno zamieszkał w tym miejscu. Parę nieznajomych połączy tajemnicza postać nieżyjącej ciotki Stefanii i znalezionych po niej rzeczy. Co mają wspólnego potłuczona filiżanka, listy z kartkami powieści oraz postać obserwująca dom? W poszukiwaniu śladów przeszłości Adela i Daniel połączą siły, tym samym znajdą wspólny cel, wspólne zainteresowania i być może uczucie. Ale aby przekonać się co tak naprawdę się wydarzyło i w życiu ciotki Stefy i w życiu Adeli, musicie sięgnąć po książkę Magdaleny Knedler.
Każdy przynajmniej raz trafia w życiu na osobę, która może go ocalić. Ale nie zawsze potrafi się na nią otworzyć. s. 91
Już dawno nie czytałam tak świetnie skonstruowanej powieści. Od historii nie sposób się oderwać. Postać Adeli jest rewelacyjne nakreślona, a wątek "grzebania" w przeszłości ciotki Stefy dodaje tajemniczości, intryguje i zaciekawia czytelnika. Książka ma również czytelny podział na czas w jakim się dzieje, co jest wyraźnie oddzielone od tego co było przedtem, czyli we Włoszech, a także od przeszłości domu i ciotki. Już dawno nie czytałam powieści z wieloma czasami narracyjnymi, żeby się nie zgubić w wydarzeniach opisanych, tutaj to sie udało, bo wszystko jest bardzo klarowne. Poza tym autorka, która niewątpliwie jest ogromną znawczynią elementów kultury, po prostu erudytką, wplata mimochodem tytuły filmów, piosenek, dzieł sztuki. Jest tutaj tyle odnośników, że chciałoby się od razu sięgać po te wszystkie tytułu.
Bo przeszłość można wybaczyć, ale nie można jej zmienić. s. 306
"Historia Adeli" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Knedler i zdecydowanie będzie to znajomość na dłużej. Jest to pięknie napisana opowieść, której osnową jest tajemnicza ciotka, ale dookoła poznajemy prawdziwą historię Adeli, tego co się wydarzyło. To książka przede wszystkim o tym, że choćby człowiek uciekał jak najdalej nogi poniosą, to przed samym sobą nie da się daleko uciec. Polecam wszystkim!
-----------------------------
za egzemplarz recenzyjny serdecznie dziękuję Wydawnictwu Novae Res


poszukamy, poczytamy, dziękuję
OdpowiedzUsuń