RECENZJA / Mariusz Koperski "Po własnych śladach"
Zakopiańska powieść kryminalna. Tak o swojej książce pisze autor. Muszę przyznać, że jest to dość ciekawe połączenie, bo kto był choć raz w Zakopanem ten wie, że tamtejsza społeczność należy do bardzo specyficznych. A jeśli wśród swoich dochodzi do morderstwa zaczyna się śledztwo na szeroką społeczno-obyczajową skalę. Zapraszam razem z Oficyną artystyczną Astraia na recenzję tej intrygująco swojskiej książki.
Zakopane. Wigilijny wieczór. Komendant Sławomir Derebas zostaje wezwany na miejsce wypadku. W dom wjeżdża rozpędzony samochód. Kierowca ginie na miejscu. Mieszkaniec uchodzi z życiem cudem. Jak się okazuje pozornie nieszczęśliwy wypadek, bo droga śliska, bo zakręt, bo zamieć, bo za duża prędkość - okazuje się, że nie wszystko jest takie oczywiste. Kierowcą pick-upa jest brat wójta, kiedyś skazany za spowodowanie wypadku, w którym dziewczyna stała się kaleką, teraz właściciel firmy komputerowej zajmującej się programowaniem. Jak się okazuje, sprawa komplikuje się o tyle, że denat został wcześniej zamordowany, a na miejscu wypadku dziwnym zbiegiem okoliczności znajduje się komisarz Tomasz Karpiel, brat owej dziewczyny, dawniej podwładny Derebasa, teraz rezydent w Warszawie.
Czy doszło do morderstwa? Co wspólnego ma komisarz Karpiel z całą tą sprawą? Czy prywatne śledztwo da rozwiązanie zagadki? Czy tajemnica z przeszłości da o sobie zapomnieć? Wreszcie, czy Cyrwus przemówi z zaświatów?
Tego dowiecie się czytając "Po własnych śladach".
Kryminał Mariusza Koperskiego jest naprawdę dobrze skonstruowaną zagadką. Ja lubię, gdy na początku czytelnik gubi się od mnogości pojawiających się postaci, by wreszcie w miarę przebiegu zdarzeń układać razem z postępującą narracją i działaniami policji odkrywać kolejne puzzle układanki. Tutaj, dodatkowym zaskoczeniem jest sam finał, wykorzystanie nowych technologi i konotacje kulturowe są naprawdę zaskakujące.
Polecam wszystkim, którzy lubią kryminały mniej krwiste. Tutaj nacisk stawiany jest na emocjonalne zaangażowanie. A dodatkowo, warto zobaczyć trochę społeczności zakopiańskiej od środka.
------------------------------
Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję serdecznie Pani Agnieszce z działu promocji Bussines&Culture, a za egzemplarz recenzyjny dziękuję wydawnictwu > astraia <

Komentarze
Prześlij komentarz