Nienormalni wyglądają normalnie
"ON" Zośka Papużanka, wyd. Znak Literanova
„ON”, niepozorny chłopiec, odludek, inny, nienormalny,
odstający od reszty, naiwny, może autystyczny, może schizofreniczny. Postać
złożona z wielu zlepków. Osoba, która nie jest w żadnym stopniu szablonowa. Tak
po krótce przedstawia się charakterystyka głównego bohatera najnowszej powieści
Zośki Papużanki.
Powieść napisana wielogłosem, jak mówi o sposobie patrzenia
na świat autorka, przedstawia losy, życie, istnienie chłopca o nazwisku
Kowalski, a do którego przylgnęło przezwisko Śpik. Nie bez znaczenia jest tutaj
nazwany wyjątkowym pośród wielu. Chłopiec uważany, przez sposób bycia za
niedorozwiniętego, niedouczonego tłuka. Jest wrażliwym, ale i naiwnym młodym
człowiekiem, bardzo podatnym na to, co mówią i radzą inni, w przypadku Śpika
jest to matka i koledzy z podwórka.
Papużanka pochyla się na relacji matki i syna. Matka
najpierw wstydzi się, że takiego syna urodziła. Obwinia się o to, że się jej
taki trafił. Dopiero, gdy na jednej z wywiadówek siedzi w klasie, nagle nabiera
świadomości, że koniec ze wstydem, że przecież to jej dziecko, nie jakiejś
innej Pani Kowalskiej, ale właśnie jej i
powinna się cieszyć, że ma syna, takiego jaki jest, bo dziecko kocha się
bezwarunkowo.
Śpik to bohater opowiedziany zewnętrznie, z boku, przez
osobę, koleżankę z klasy, która go zna. Naratorka ma o nim zdanie, on nie ma
swojego zdania, jest chory, do końca nie wiadomo na co, ale odbiega on
normalności. Nie potrafi się skupić, nie ma potrzeby nauki, nie kojarzy
prostych spraw szkolnych, nie odrabia zadań, jest postacią fatalną i
fatalistyczną.
Autorka w ciekawy i zarazem śmieszący w wielu miejscach
sposób przedstawia życie codzienne w latach 80-tych. Pojawiają się elementy
charakterystyczne, znane każdemu, kto pamięta tamte lata, później lata 90-te. Jako,
że Papużanka sama jest nauczycielką języka polskiego, przedstawia swojego bohatera
przez pryzmat pojawiającego się w szkole Nauczycie z Wielkimi Aspiracjami.
Opisuje sposób myślenia Śpika, przez jego rozumienie i nierozumienie lektur
szkolnych.
Mnie Zośka Papużanka urzekła i oczarowała. Po pierwsze oryginalnym
sposobem opowiadania świata. Ciekawie poprowadzoną narracją, gdzie nie ma
klasycznych dialogów, ale wszystko płynie i jest wynikiem obserwacji. Po drugie
samą historią opowiedzianą, uświadamia kilka prawd, jakie droczą każdą matkę.
Nie da się uniknąć porównywania dziecka do innych dzieci, nie da się być ponad
oceną w szkolnej skali, ale da się kochać swoje dziecko mimo wszystko i ponad
wszystko.
Gorąco polecam. Jest to bardzo rozmyślnie i analitycznie
napisana historia pewnego chłopca, tak innego i jednocześnie tak podobnego do
każdego z nas, że ciężko to momentami rozgraniczyć. Ale to jest właśnie
największa zaleta. Zapraszam do lektury!
Komentarze
Prześlij komentarz